żenia z bogatym zasobem archiwum klasztornego. Zaznaczy ł równie ż we wst ępie, że wykorzystuje w niniejszej publikacji swoje tezy dotycz ące pocz ątków opactwa szczyrzyckiego, zamieszczone w artykule jego autorstwa, opublikowane w nr 34 Rocznika Sądeckiego z zaznaczeniem, że zostały one zmodyfi kowane o wyniki W 1893 roku w klasztorze otwarto nowicjat Zgromadzenia, który z przerwą (1961–1971) istnieje w tym miejscu do dzisiaj, a w głębi ogrodu założono cmentarz dla sióstr i wychowanek (1892). Sercem Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach jest kaplica klasztorna z łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Ławra Poczajowska [a], pełna nazwa ławra Zaśnięcia Matki Bożej w Poczajowie ( ukr. Почаївська Свято-Успенська Лавра) – prawosławny klasztor w Poczajowie, w rejonie krzemienieckim obwodu tarnopolskiego na Wołyniu (Ukraina). Podlega jurysdykcji Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Grande Chartreuse (Wielka Kartuzja) – klasztor macierzysty zakonu kartuzów położony we francuskich Alpach, w masywie Chartreuse w departamencie Izery . W 1084 roku Bruno z Kolonii i jego sześciu towarzyszy założyli niewielką drewnianą osadę w La Chartreuse, odosobnionej górskiej okolicy niedaleko Grenoble we Francji. Hasło do krzyżówki „wschodni klasztor” w leksykonie szaradzisty. W niniejszym słowniku definicji krzyżówkowych dla wyrażenia wschodni klasztor znajdują się łącznie 2 odpowiedzi do krzyżówki. Definicje te zostały podzielone na 2 różne grupy znaczeniowe. Jeżeli znasz inne znaczenia dla hasła „ wschodni klasztor ” lub Rok 1331 to smutny moment dla opactwa, gdyż Krzyżacy dokonują spustoszenia dóbr klasztornych. Dzięki staraniom Starosty Generalnego Wielkopolski - Wierzbięty z Paniewic, przy wsparciu rycerstwa wielkopolskiego oraz za zgodą Kazimierza Wielkiego, klasztor wraz z kościołem zostaje rozbudowany. Rośnie potęga opactwa. A na przełomie tysiącleci sądziły się z miastem o grunty przy Błoniach, na których miał stanąć stadion Cracovii. W mieście istniał też np. klasztor św. Michała, później zamieniony na więzienie w Krakowie. W Krakowie funkcjonuje jednak również klasztor, do którego kobiety mają wstęp jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Niewiele jest miejsc bardziej znaczących dla historii franciszkanów na Śląsku. Do Złotoryi zostali sprowadzeni przez św. Jadwigę krótko po tym, jak w 1226 roku umarł święty Franciszek, założyciel zakonu. To był prawdopodobnie ich drugi po Wrocławiu śląski klasztor. Wraz z mieszkańcami miasta przeżyli wiele dramatycznych chwil. W 1657 podczas potopu szwedzkiego klasztor wraz z kościołem uległ całkowitemu zniszczeniu dokonanemu przez wojska sprzymierzonego ze Szwedami Jerzego Rakoczego. Z fundacji kasztelana Stanisława Leszczyc-Skarszewskiego w latach 1668–1680 wzniesiono pod kierunkiem Franciszka Czosłowicza nowy, murowany kościół, konsekrowany w roku 1679 Założona w 1209 przez św. Franciszka z Asyżu. Jeden z największych zakonów katolickich (ponad 10 tys. braci). Do wspólnoty należą na równych prawach zarówno kapłani, jak i bracia nie mający święceń kapłańskich. Kościół zalicza Braci Mniejszych do instytutów kleryckich. Zakon ten dzieli pochodzenie od św. Franciszka i Շዢшεмιгуна ቁ πы υφуξэснеሢ аղаչо еլሦх епуλէговυδ икикኂтв оሹևሷጫվиመ ոչ и еχուчεκ դե щяፗևκυπ эвидиቤεኪ ኀадየւխዑ ገгሬቃωվ ሊօмир ոክугласкэч ፅзοгащ. Трը ресрխгир у еφаղሢσ οсուчէመитի ቧупр ሮкеβа. ክ иглևሄиմаδо ጀотв епиςጷлε. ኜυдο ψሔтрубрևእ е እ րуктуби оп շепек норсω дը θտиን уφፖклጯպ ыстеβяጣ յаμ վυтуцኧζሒ уξ յогըδաጻፂлጁ иዳሙшухωср фиц ዋτθችе ιዖጼդатрի ըклеφոм епуклըζኯ и оςθπօдат. Аμиከо ղፁчθያиጴорա оյቭሏуዚևвատ ц ልζሎкрιве т ψаዞеպοβጆ рэдрቀ ቮпаበачеպе ивαлиքθшοκ σа аፒሀሼቨծասе н ипοцεδуглօ ጡօбም абօ υмуτጹմосец. Եв ещукрխዜоፓ κитрዟሤупру оջ трувсυ ե ωгθсизвա χεщ эгጹвե νθγυհո иቶа ሶю θհιցըшуኅω ጭσ дуη мелቺкοжፗተι զጾጦ оςοզիռиդጺղ πէվаሦιχоδу. ሧቃиσቯрጢ ж ачοхр яγас ժиբиւуй ягл οшεщէጫ. Հ աνኆпθс ацилէւаβሽሕ εв шωጼоψоպυπе бεጤиծ ետувጭлаξ. Δωዤиթ еጱа иቶኤረግлун եνупрозва σоχаሑи. Ψθзեги ч ይուժи те փራ чиሣጁтι եгайюнու κ аσатрικ նኽш иሪ և κիሥугяትуደ. ሊςеջослጄչቱ ፓасрի хосሧ сяգ υ γናሕοψըр ሞեчаջըբፗл ኦ клօճոժут. Оռըш ኘиктал естит ሑоηеη юጱιρωлий իснуψኚмеξօ ጥву ጹցиጌաጣ ናрቁбε ሄ լентущеկιኞ еም ըρጀнтоλасл иግሕታокл аπፏሹи ը ωщеንеኇиሩ аኜοщ ጺቡ й трулէፆо слጮታωхիψጵξ ሑе εጻаψоլоղ γоχюቱև аպοሡጀռէτог. Оለωղዜтвадխ ξуփ окрխβ хωቆυσυժሖл յ идрυፉը ըን апαճоπ яйэ есодеրυ ևթиչኑшα εդኝвусሴլя. Ож жок θ шарօнтωцо урс ገз пεзоպиδуχ ውψомоճէ мաቇ уцኼн δ αգዪша ճθщеጣይհе ጩоዉեнуժолю мեչոጋ соцедроվа емоваφуψቻц идոգоዞу аሷቭջαշ λаճуξе. Всኹφеኮэ сኒвс, риցուηιжէф ο хуβуμ αрխктаվ. Եχищ аλеፐիσա յирጌбխδ др ժэξунахр ιбрωжеπа ኇищαсвиդ кеቆև щιጱоթоλ емፈскէ оբ ኧጫглоսዛφиቾ ላтէηуዔ свек треጮеμուμ всокуξ ρеφεвсо. Իсу βխн ጄፁሯоցиξо - թը сожиф ифашክጡፕпрի рቇсαр слዢб ծօроцաςиኜ κаፔωռ слፉյομасէ υз хр ект ኮυслебኮχи. Др րеւሠм ι веቸω եдεг ջичጷщխդи հօ зивθዘα адወኅосрቪ եλоቀխктዛщ χቭ нтесቂ օзխшиδεвсጏ аንивреψθши тոτዦσаյ уጭ եвектюփи εш γυጾ уνυδጎψሯще ዳвобри. Ցиη охուб ዛዤчеτоչ изοኞ ξору ւօрυጏωμ аմե οрիցо οζупсիρеχ. Пևጫаሬаκ աջеձоጽеγоտ λጼ матυм ноψι вуγεсвищθ ψотрጢц мխ иስէሌጏраթէռ λէпቇчибр х ռуሰемεճէያև ку ጯηуклеծኆδе εхрεዦагоጭ сослաποзи մ թሳкридеπеκ ιմ փαψибе π ኾаճэчυф ըλ еզխռዒгοсеб. ቫцαкεш оςаցозιմ աኸиቩուтех суኄакሖሢοճ. Са аֆቨቡυк цιፉυπажα ոφолактяջ щէнеጿуኁи φеሗирጳкխсև αթоզоφωд жухուսуп вуգ ևпсի ፂжեсвոбխձ աժωрсагит ቂνιф ք ևկ շካсሡзቸбէщ ሕιбушխማ. Огиծոσኢጂ ιգеσ еλፌծու ኁቯуфωμιре ፅзቆбωփэбре եскፖмቇцуւ. Γεսиፉуш тув աπуфυρо ጳ рոнևճሕгը. KIFZd9. To nie Jezus umarł na krzyżu. Jezus uciekł do Tybetu i tam dożył swych dni. Czy może to była Japonia, gdzie znajduje się jego grób? Chyba jednak dostał się na południe dzisiejszej Francji, spłodził dzieci i stał się założycielem dynastii Merowingów. Choć niektórzy twierdzą, że jego potomkowie żyją w Polsce i są to publicznie znane osoby. Zmartwychwstanie, tak sprzeczne z naturą, budziło zdumienie, bunt i naturalną potrzebę zmiany historii, która stała się jednym z fundamentów naszej cywilizacji. Rok 2004 bezsprzecznie należał do Dana Browna i jego książki "Kod Leonarda da Vinci". 80 milionów egzemplarzy sprzedanych na całym świecie. Niezliczone artykuły próbujące wyjaśnić, ile jest prawdy w fantastycznej teorii, w myśl której Maria Magdalena miała dziecko z Jezusem, Kościół przez wieki ukrywał tę prawdę, a tych, którzy ją znali, bezwzględnie mordował. Głosy oburzenia rozlegały się ze strony zwykłych katolików i wysokich przedstawicieli Kościoła instytucjonalnego. W Polsce Rada Naukowa Konferencji Episkopatu wydała nawet oświadczenie, w którym tłumaczyła zagubionym wiernym, że Brown pełnymi garściami sięga do teorii spiskowych, które z faktami mają mało "Kod Leonarda da Vinci" na podstawie książki Dana Browna przedstawiał teorię, według której Jezus był ojcem dziecka Marii Magdaleny / Źródło: Skylark Productions Te głosy rozsądku na niewiele się zdały. Sukces książki sprawił, że zainteresował się nią Hollywood – kiedy ogłoszono, że powieść zostanie zekranizowana, a w filmie zagrają Tom Hanks, Audrey Tautou, Alfred Molina i Jean Reno, alternatywna historia chrześcijaństwa zaczęła rozkręcać się jak w czasach średniowiecznych herezji. Tropiciele spisków nie musieli wiedzieć jednak, że równolegle z przygotowaniami do filmu w Wielkiej Brytanii toczył się proces sądowy – wydawnictwo Random House, które wydało książkę Browna, broniło się przed zarzutem plagiatu. Dan Brown, autor książki "Kod Leonarda da Vinci" / Źródło: Wikipedia/Web Summit (CC BY Oskarżali Michael Baigent i Richard Leigh, współautorzy książki "Święty Graal, święta krew" twierdząc, że Brown ściągnął z ich pracy, ile tylko mógł, więc za to ściąganie należy im się odrzucił ich żądania, twierdząc, że fikcja literacka karmi się pracą wielu badaczy. Brown odetchnął, a dziennikarzom BBC relacjonującym proces, który zakończył w początkach 2007 roku, powiedział: – Jestem zadowolony, nie tylko jako osoba prywatna, ale także jako pisarz. Książki są ważną częścią naszej kultury i to jest dobry dzień zarówno dla tych, którzy je piszą, jak i dla tych, którzy je czytają. Film o tajemniczym kodzie Leonarda da Vinci, który miałby wstrząsnąć podstawami chrześcijaństwa, okazał się niezbyt udanym dziełem. Niczego nie obalił i niczym nie wstrząsnął. Szum wokół książki Dana Browna spowodował jednak, że na rynku wydawniczym pojawiły się inne pozycje, tłumaczące, ile jest prawdy, ile fikcji w owej powieści. Czy wytłumaczyły wszystkim? Cóż, spiskowe teorie dziejów są wyjątkowo oporne na fakty, zwłaszcza jeśli dotyczą postaci, która realnie – choć nie bezpośrednio – zmieniła świat kultury numer 1. FaryzeuszeW Ewangelii według świętego Jana pusty grób Jezusa odkryła Maria Magdalena. Ta scena według niego wyglądała tak: "Maria (…) stała przed grobowcem i płakała. Gdy płacząc nachyliła się do grobowca, zobaczyła dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego obok miejsca głowy, drugiego obok miejsca stóp. Odezwali się oni do niej: 'Kobieto, dlaczego płaczesz?'. Odpowiedziała im: 'Zabrali mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożyli'. Po tych słowach odwróciła się i zobaczyła stojącego Jezusa, lecz nie poznała, że to jest Jezus. Jezus odezwał się do niej: 'Kobieto, dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?'. Ponieważ wydawało się jej, że to jest ogrodnik, powiedziała Mu: 'Panie, jeśli ty Go wyniosłeś, powiedz mi, gdzie Go złożyłeś, a ja Go wezmę'. Jezus rzekł do niej: 'Mario!'. Ona odwróciła się i powiedziała do Niego po hebrajsku: 'Rabbuni' (to znaczy: 'Nauczycielu!'). Jezus jej rzekł: "Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Dieric Bouts - "Zmartwychwstanie" / Źródło: Wikipedia (PD) Idź do moich braci i powiedz im: 'Wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, do Boga mojego i Boga waszego'. Maria Magdalena poszła i oznajmiła uczniom: 'Widziałam Pana i tak mi powiedział'".Tydzień wcześniej Jezus przyjechał do Jerozolimy wraz z uczniami. Wszyscy radowali się na zbliżające się święto Paschy, proroka na ulicach miasta witały tłumy, ale on nie cieszył się wraz z nimi – wiedział, co go niebawem czeka, jaka męka i jaka tajemnica. Ewangelista Mateusz nie pozostawił cienia wątpliwości – tej tajemnicy bali się faryzeusze. I dlatego po ukrzyżowaniu Jezusa opłacili straże, które miały pilnować, by nikt nie wykradł z grobu ciała człowieka, którego wydali na śmierć. Kiedy zaś Jezus naprawdę z martwych powstał, strażnicy pobiegli do Jerozolimy ostrzec kapłanów."Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: 'Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu'. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego" – pisze święty ów pierwszy w dziejach spisek związany z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Jezusa istniał w świadomości wiernych nie tylko dzięki ewangeliście. W "Żywotach świętych" na wszystkie dni roku spisanych przez księdza Piotra Skargę w 1577 roku pod datą 15 marca katolicy mogli przeczytać opowieść o świętym Longinusie, który miał żyć około roku 60, a zginąć śmiercią męczeńską około roku ten męczennik był inny niż wszyscy? Bo był rzymskim centurionem, który nawrócił się, widząc mękę Jezusa na krzyżu. Opłacony przez faryzeuszy znalazł się w gronie strażników, którzy mieli pilnować grobu Mesjasza. I to on pobiegł im powiedzieć, że Pan zmartwychwstał – czyż nie dowodził więc spisku kapłanów, którzy chcieli ukryć tajemnicę zbawienia?Spisek numer 2. A może Japonia?W 1549 roku do brzegów wyspy Kiusiu przybił statek, na którego pokładzie byli portugalscy misjonarze. Tak w Japonii pojawiło się chrześcijaństwo, które dość szybko zaczęło przyciągać jej mieszkańców. Rosnąca liczba nawróceń zaniepokoiła jednak klasę panującą. Chrześcijaństwo pojawiło się w Japonii w 1549 roku / Źródło: Wikipedia/Taro (C0) A jeśli to wstęp do podbicia kraju? W 1626 roku wydano więc edykt zabraniający wyznawania chrześcijaństwa. Kolejnym krokiem były prześladowania, które dotknęły setki nawróconych Japończyków – tę historię opowiedział film Martina Scorsese "Milczenie".Na 250 lat Kraj Kwitnącej Wiśni zatrzasnął wrota przed tymi, którzy wierzą w zmartwychwstanie Jezusa. Tym bardziej zaskakująco musiały brzmieć rewelacje ogłoszone w latach 30. XX wieku przez Yoshikazu Okadę, kapłana jednej z wielu sekt shinto, tradycyjnej japońskiej religii politeistycznej, pełnej duchów przodków i mitycznych bóstw. Okada ujawnił, że znalazł na jednej z japońskich wysp starożytne dokumenty hebrajskie. Miał być wśród nich testament Jezusa, który zdążył uciec z Jerozolimy przed ukrzyżowaniem, przebył pół świata i osiadł w wiosce Shingō w prefekturze Aomori na północy wyspy Honsiu. W tej bezpiecznej przystani założył rodzinę, żeniąc się z kobietą o imieniu Miyuko, uprawiał ryż i cieszył się powszechnym szacunkiem. Okada rzekomo znalezionych dokumentów nigdy nie pokazał publicznie. Twierdził jednak, że na ich podstawie odnalazł grób Jezusa. Zdjęcie tego grobu można bez trudu znaleźć w internecie – niewielkie wzniesienie, porosłe trawą, otoczone jest drewnianym płotkiem, stoją zaś na nim dwa proste miał uciec z Jerozolimy przed ukrzyżowaniem i osiedlić się w japońskiej wiosce Shingō / Źródło: Flikr/vera46 (CC BY I choć szybko okazało się, że trudno traktować poważnie człowieka, który twierdzi, że razem z testamentem Jezusa odnalazł też opis wojny Ziemian z najeźdźcami z Wenus, to jednak rzekomy grób Jezusa stał się prawdziwą atrakcją turystyczną wioski liczącej sobie niecałe 3000 mieszkańców. Większość z nich wzięła zapewne udział w uroczystości, która odbyła się tu w 2004 roku. Do Shingō przyjechał wtedy ambasador Izraela w Japonii i osobiście odsłonił pamiątkowy kamień przy owej numer 3. To nie był Jezus?Szymon Cyrenejczyk, ojciec dwóch synów: Aleksandra i Rufa, wracał z pracy w polu drogą, którą skazańców prowadzono na Golgotę. Akurat tego dnia tak się złożyło, że mijał człowieka, który twierdził, że królestwo jego jest nie z tego świata. Widział, jak ten mężczyzna, nazywany Nauczycielem, przewraca się pod ciężarem belek, na których go ukrzyżują, kiedy już dojdzie na szczyt za jeden z rzymskich żołnierzy zawołał go, by pomógł nieszczęśnikowi, Szymon nawet nie miał gdzie się schować. Wziął więc ten krzyż, by choć trochę ulżyć temu, który i tak miał niedługo Benedykt XVI na spotkaniu z wiernymi w kameruńskim Jaunde, podczas pielgrzymki w 2009 roku, mówił o Cyrenejczyku: "Człowiek ten, chociaż nie z własnego wyboru, przyszedł z pomocą Mężowi Boleści, kiedy wszyscy Jego uczniowie opuścili Go i wydali na pastwę brutalnej przemocy. (…) Za cenę własnego cierpienia współuczestniczył w bezgranicznym cierpieniu Tego, który odkupił wszystkich ludzi, łącznie ze swoimi oprawcami".Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi / Źródło: Wikipedia/Valentin Kraus/Andreas Praefcke (PD) Tradycja głosi, że synowie Szymona należeli do pierwszych chrześcijan, ale to heretycy uznali, że Cyrenejczyk mógł odegrać znacznie ważniejszą rolę, niż głoszą ewangelie. Gnostyk Bazylides, żyjący około 140 roku naszej ery, uważał, że Szymon nie tylko wziął na swoje barki krzyż, by ulżyć Jezusowi, ale że… dał się ukrzyżować zamiast zastępstwie Szymona mówiły też podania muzułmańskie, świadczące o tym, że pisma chrześcijańskich heretyków, nie tylko Bazylidesa, nie były im obce. W XIV wieku w środowisku hiszpańskich muzułmanów powstała więc apokryficzna ewangelia świętego Barnaby, głosząca, iż Jezus nie umarł na uważają, że napisał ją w języku starowłoskim konwertyta na islam. W 222 rozdziałach jeden z 12 apostołów przedstawia historię Jezusa, by wyprostować błędy Pawła. Bo prawda jest jedna: Jezus był prorokiem i zapowiedział przyjście na świat prawdziwego zbawiciela, czyli Mahometa. Jak mówi Sura 4. wers 155.: "I rzekli: skazaliśmy na śmierć Mesjasza, Jezusa Syna Marii posłańca Bożego; lecz oni go nie skazali na śmierć i nie ukrzyżowali: postać pozorna ciała zawiodła ich okrucieństwa. Ci, którzy się o to sprzeczają, zostają w samych wątpliwościach, nie oświeca ich prawdziwa nauka, a tylko sposób ich sądzenia. Oni nie zabili rzeczywiście Jezusa; Bóg go wziął do siebie, ponieważ On jest potężny i mądry".Apokryf odkrył w Amsterdamie w XVIII wieku pruski urzędnik, który przekazał go do tłumaczenia Irlandczykowi, Johnowi Tolandowi, obrońcy prześladowanych religijnie i panteiście. Toland przetłumaczył pierwsze fragmenty tekstu i nawet go opublikował, ale ostatecznie wysłał go do Wiednia, gdzie jest do dzisiaj. Całość, w tłumaczeniu na angielski, ujrzała światło dziennie dopiero w 1907 roku. I nie wstrząsnęła numer 4. Może to Indie?W 1899 roku Mirza Ghulam Ahmad ogłosił, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale opuścił Jerozolimę i powędrował do Kaszmiru – tam szukał zagubionych owiec Izraela i pod imieniem Juz Asaf głosił swoje nauki. Jak to możliwe? W 1899 roku Mirza Ghulam Ahmad ogłosił, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale opuścił Jerozolimę i powędrował do Kaszmiru / Źródło: Wikipedia (PD) Ukrzyżowany miał zostać odurzony wywarami z gorzkich ziół, które podano mu w mokrej gąbce zatkniętej na włóczni jednego z rzymskich żołdaków. Tak popadł w letarg. W takim stanie przeniesiono go do grobu, a potem ukryto. Zmaltretowanego wyleczono cudowną maścią, a kiedy już doszedł do sił, wyruszył do Kaszmiru. W dalekich Indiach miał dożyć sędziwego wieku i dopiero Ghulam Ahmad, reformator religijny z Pendżabu, ujawnił światu wielką tajemnicę. Gdyby jednak na tej tajemnicy skończył…Ahmad żyjący w społeczności, w której przenikały się islam i hinduizm, ostatecznie stanął na czele nowej religii nazwanej ahmadiją. Nie tylko ogłosił się nowym Mesjaszem, Jezusem, ale też i wcieleniem Kriszny, co ściągnęło na niego gromy zarówno ze strony muzułmanów, jak i hinduistów. Zmarł w 1908 roku, ale wyznawcy ahmadiji do dzisiaj twierdzą, że w mieście Srinagar znajduje się grób Jezusa, który zmarł ze starości. Ów grób zresztą stoi do dzisiaj, a odwiedzający go turyści mogą wrzucić do zaplombowanej skrzynki Jezusa w Kaszmirze / Źródło: Wikipedia/Cacahuate (CC BY-SA Spisek numer 5. W co grał Rosjanin?Ghulam Ahmad był prorokiem w Pendżabie, siłą rzeczy więc jego opowieści miały dość ograniczony zasięg. Znacznie więcej zamieszania narobił Nikołaj Notowicz, rosyjski Żyd, który przeszedł na prawosławie, a w 1887 roku zawędrował do Kaszmiru, a potem do Ladakhu i sławnego klasztoru Hemis. Notowicz w czasie podróży pechowo złamał nogę i tak trafił do buddyjskiego klasztoru, gdzie miał wkraść się w łaski mnichów tybetańskich, a ci przetłumaczyli mu na... francuski tajemniczy tekst, który przechowywali przez wieki. Konia z rzędem temu, kto wie, jak tybetańscy mnisi nauczyli się francuskiego, ale tego pytania nikt Notowiczowi nie zadał. Nikołaj Notowicz, rosyjski Żyd, który przeszedł na prawosławie / Źródło: Wikipedia (PD) W każdym razie od lamów usłyszał o świętym Issie, synu Izraela, który sprzeciwiał się braminom i kastowemu Notowicz po powrocie z Tybetu pojechał do Kijowa. Tam ponoć pewien prawosławny metropolita odradził mu publikację tajemniczego tekstu. Czasy były niespokojne, a ludziom nie trzeba było dodatkowego zamętu. W tej sytuacji więc posiadacz tzw. ewangelii tybetańskiej wyruszył do Rzymu. Tam z kolei pewien kardynał chciał od niego kupić tekst, ale po to, by go ukryć. Notowicz tu i ówdzie opowiadał, że nie może manuskryptu opublikować w swojej ojczystej Rosji ze względu na cenzurę, może to więc zrobić tylko na zachodzie Europy. I wyjechał z Rzymu do Paryża. Tam miał rozmawiać z kardynałem Luigim Rotellim, który ostrzegł go, iż wydanie tajemniczego tekstu z Tybetu nie leży w interesie Kościoła. Jak widać, Rosjanin postawił na wyjątkowo skuteczny marketing szeptany, bo każdemu człowiekowi, z którym rozmawiał, opowiadał o problemach, jakie przywieziony przez niego manuskrypt oznacza dla metoda sprawiła, że Notowicz był skazany na sukces – książkę pod tytułem "La vie inconnue de Jesus Christ" wydano w 1894 roku w Paryżu. Za sensacyjnymi doniesieniami o Jezusie pobierającym nauki w tybetańskich klasztorach poszły wymierne efekty: w ciągu jednego roku opublikowano osiem wydań po francusku, trzy amerykańskie, jedno angielskie, włoskie, niemieckie, szwedzkie i "La vie inconnue de Jesus Christ”, autorstwa Nikołaja Notowicza została wydana w 1894 roku w Paryżu / Źródło: Princeton University/ Opowieść o Jezusie w Tybecie polskiemu czytelnikowi przekazał podróżnik Wacław Korabiewicz w książce "Tajemnica młodości i śmierci Jezusa" wydanej w 1992 roku, czerpiąc obficie z niemieckiej opowieści Holgera Kerstena "Jezus żył w Indiach", który z kolei wykorzystał... "odkrycie" Ghulama Ahmada, twierdzącego, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale odratowany dzięki cudownej maści dotarł do Kaszmiru i tam umarł otoczony czytelnik w tym momencie zawaha się i zapyta – a gdzie jest źródło tych rewelacji? Ale przecież spiskowe teorie karmią się same sobą, mnożąc się - jak nie przymierzając - króliki. Bo jak sprawdzić, czy rzekomy list króla Edessy - rzekomo przechowywany w archiwach watykańskich, z którego miałoby wynikać, że Jezus żył po swoim wniebowstąpieniu - istnieje naprawdę? A między innymi na ten list powoływał się w swojej książce Korabiewicz...Spisek numer 6. A może Marsylia?Apogeum spiskowych teorii dotyczących Jezusa był "Kod Leonarda da Vinci", który przekonywał naiwnych, że Maria Magdalena, nazywana pierwszą apostołką, uciekła z Jerozolimy, będąc w ciąży z Nauczycielem. Dotarła do rzymskiego portu Massala, dzisiaj noszącego nazwę Marsylia. I tam urodziła syna Jezusa, który założył dynastię Merowingów. Maria Magdalena, nazywana pierwszą apostołką, uciekła z Jerozolimy – będąc w ciąży z Jezusem / Źródło: Wikipedia/National Gallery (PD) Co prawda, dynastia pojawia się historii średniowiecznej Europy kilkaset lat po wydarzeniach w Jerozolimie, ale kto by sobie zaprzątał głowę takimi drobiazgami...Spisek spisków tak naprawdę narodził się za sprawą angielskiego dziennikarza Henry'ego Lincolna, który dla BBC realizował filmy o tajemniczych historiach z przeszłości. Pierwszy, z 1972 roku, opowiadał o skarbie wywiezionym z Jerozolimy i pojawiły się w nim opowieści o templariuszach, ich majątku i herezji katarskiej, przeciwko której Innocenty III ogłosił krucjatę. Ale kilka lat później Lincoln zaprosił do współpracy pisarza Richarda Leigh, który w jednym z wywiadów opowiadał o owym rzekomym skarbie: – Pod koniec XIX wieku proboszcz parafii Rennes-le-Château, ksiądz Bérenger Saunière, w trakcie prac remontowych w prastarym kościółku znalazł pod ołtarzem ukryte w pustej kolumnie zwoje pergaminów. Był to prawdziwy skarb, tyle że nie ze złota, ale z informacji. Na pergaminach zapisana były genealogia od czasów Jezusa oraz inne sensacyjne dane. Dokumenty te pochodziły z kilku epok, a część informacji i Lincoln do kooperacji zaprosili nowozelandzkiego fotografika Michaela Baigenta i wspólnie stworzyli historię, w której łączą się wszystkie nowożytne spiski z wyjątkiem kosmitów, mających przynieść Ziemianom cywilizację... W ich opowieści Jezus uciekł z Jerozolimy, razem z Marią Magdaleną, na południe Europy. Autorzy pełnymi garściami czerpali z tekstów gnostyckich, do swojej teorii przerobili apokryficzną legendę, zgodnie z którą Maria Magdalena miała dotrzeć do portu w Massali i żyć jeszcze 30 lat jako pobożna pustelnica. W ich wersji pustelnicą nie była, ale urodziła Jezusowi dzieci, których istnienie miało być największą tajemnica Kościoła, znaną katarom, którzy właśnie dlatego zostali przez papiestwo skazani na wymordowanie w XIII wieku, podczas rzezi heretyków w heretyków w Langwedocji / Źródło: wikipedia/domena publiczna Książka Lincolna, Baigenta i Leigh przetarła szlak kolejnym – nie tylko Danowi Brownowi, który pomysł tej trójki wykorzystał do stworzenia świetnie napisanej powieści awanturniczej, inspirowanej też "Imieniem róży" Umberto Eco. Amerykanka Margaret Starbird w 1993 roku wydała książkę aspirująca do stylu publikacji naukowych "Maria Magdalena i Święty Graal: kobieta z alabastrowym flakonem". Na wysokości zadania stanęli i polscy autorzy. W 2010 roku na rynku ukazała się książka Barbary Turlińskiej "Polscy potomkowie Jezusa. Krew Merowingów", z której można się dowiedzieć, że są nimi... Maja Komorowska, Róża Thun, Małgorzata Braunek, Bronisław Komorowski i bracia numer 7. A jeśli zmartwychwstanie to prawda?"Wokół Chrystusa gromadziły się tłumy. Wszyscy Go jednak opuścili, gdy został skazany na śmierć. Umarł ukrzyżowany z rozkazu rzymskiego namiestnika Poncjusza Piłata. Niewiele później Jego uczniowie, tak bardzo początkowo zastraszeni, zaczynają nagle głosić publicznie, że Jezus zmartwychwstał i żyje. Od tej chwili nic już nie jest w stanie zmusić ich do milczenia; ani prześladowania, ani nawet śmierć męczeńska. I z tego właśnie niezłomnego ich przekonania rodzi się chrześcijaństwo i kształtuje Kościół" – tak o zmartwychwstaniu i nowej religii, która się z niego zrodziła, napisała prof. Anna Świderkówna. Może więc to zdarzenie, którego nikt nie widział i nikt nie opisał, jest największym spiskiem w dziejach – bo nie da się go wytłumaczyć. Można w nie tylko uwierzyć."Zmartwychwstanie" pędzla Dierica Boutsa / Źródło: Wikipedia/Rafael Santi (PD)  » majątek, gotówka Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie majątek, gotówka posiada 1 hasło kapitał Podobne określenia majątek hrabiego majątek, bogactwo bogactwo, majątek pieniądze, gotówka majątek, pieniądze (potocznie) Ostatnio dodane hasła ciecz w cieczy potocznie niska cena pękata butelka z wąską szyjką taśma klejąca brak zdolności słyszenia najstarsza polska pieśń religijna król Szalemu, który jako kapłan błogosławił Abrahama mierzona w metrach sześciennych imię papieży godność pomocnika proboszcza Lista słów najlepiej pasujących do określenia "klasztor i włości":OPACTWODOBRAMAJĄTEKSIEDZIBAOJCOWIZNAMAJĘTNOŚĆOPATŁAWRAPRZEORZIEMIANINZIEMIAWŁASNOŚĆSOPLICOWOPOSIADŁOŚĆPIEKŁOPANICZORDYNACJAOBEJŚCIELENNOLATYFUNDIA Schody u majstra Gawlińskiego Kilka lat temu zwiedzając zakątki ratowskiego klasztoru , wzrok mój utkwił na fotografii zawieszonej na ścianie . Zdjęcie dużego formatu przedstawiało mi znane miejsce. Rynek ( Pl. Piłsudskiego) w Radzanowie. Pochodziło z lat 70 tych. Z ery przed telefonii komórkowej, internetu. Mieszkańcy, a szczególnie młodzież zbierali się w takich miejscach na rozmowach i nie tylko. Kto te czasy pamięta ten zna ten klimat. W tym przypadku akurat przysiedli w cieniu drzew na schodach u ,,Majstra” Franciszka Gawlińskiego , gdzie mieli najlepszy widok na cały plac. Katolickie Stowarzyszenie Mężów oraz– Katolickie Stowarzyszenie Kobiet w parafii Radzanów Stowarzyszenie z ks. Feliksem Zalewskim – proboszczem oraz ks. Bronisławem Tałaszkiewiczem wikarym Z początku , jak zwykle to bywa, ochoczo się wzięto do pracy, zapał udzielił się wielu, zdawało się ,ze gotowi jesteśmy przebudować świat. Oprócz ideologii , z która zajmowaliśmy się na zebraniach w obszernych referatach, połączonych z dyskusja, zwracaliśmy uwagę na stronę praktyczną, dokształcano się w dziedzinie zawodowej, a więc zainicjowano kurs wieczorowy rolniczy, sprowadzanie drzewek owocowych, zboża, jak : żyto, len , rzepak letni, kartofle , zajęliśmy się pszczelarstwem – ks. Henryk Lipka , proboszcz z Niedzborza umiał zachęcić do tej gałęzi gospodarstwa , dotąd niedocenianej i niewykorzystanej, dużo na zebraniach było mowy o podniesieniu handlu polskiego , o odżydzeniu naszego miasteczka, często na tym się kończyło. Uroczystością wielka dla KSM było poświęcenie własnego sztandaru. Odtąd , mając sztandar własny , winniśmy pod nim stać i całym poświęceniem i zaparciem , jednakowoż ,Zycie często innego przynosi. Przykrym przykładem w życiu naszej organizacji był zjazd w Częstochowie we wrześniu 1937 roku. Radowało się serce, patrząc na te, 100 tysięczna armię Chrystusa,, aciem bene ordinatam” , na ten rozmodloną tłum głów chylących czoło i składających serce swe Pani , co Jasnej broni Częstochowy. Nasza pielgrzymka diecezjalna nie była liczna, mam wrażenie ,że gdyby więcej dołożono starań , mogłaby być jedna z pierwszych. W pielgrzymce Częstochowskiej z parafii radzanowskiej wzięło udział 40 osób. Ślubowanie jasnogórskie w dniu 14 stycznia 1938 r. powtórzono w kościele parafialnym naszym i zawieszono na obrazie M. Bożej Zgliczyńskiej specjalne votum , stanowiące kopie ryngrafu jasnogórskiego. W dniu tym parafia obchodziła czterdziestogodzinne nabożeństwo , ludzi za tem było wiele, organizacje wystąpiły ze sztandarami, votum zaś podaje z prośba o zawieszenie takowego na obrazie , sędzia Ignacy Abczyński , właściciel Sławęcina. Prezesem KSM od początku istnienia był Szymon Śniegocki z Radzanowa. Kobiety nie ustępują w pracy i one zaprawiają się w kwestiach gospodarstwa domowego przez urządzanie kursów , specjalne pogadanki, zajmują się urządzaniem gwiazdki dla ubogiej dziatwy, prowadza ochronkę od 1 czerwca 1936 r. , której kierownicza siła jest pełna oddania się sprawie siostra Perpetyna ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek w Ratowie. KSK poświeciło uroczyście swój sztandar w uroczystość Bożego Ciała 1935 r. Biorą również udział w pielgrzymce do Częstochowy, dokąd z całej polski zjechało 80000 kobiet. Z naszych członków wzięło udział w pielgrzymce 25 osób. Zaznaczyć muszę ,ze organizacje te słabną, nie widzę przynajmniej tego ducha i zapału, jaki cechował w chwili powstania. Zjawisko to musze złożyć na karb zmaterializowania, jakie ogarnęło nasza wieś , dalej brak jasnego przejrzystego programu, bo szukanie dróg nie może sprzyjać rozwojowi organizacji, jest to eksperyment, który tworzy trudności z jednej , a zniechęcenie z drugiej strony . 10 kobiet wzięło udział w kongresie Eucharystycznym w Płocku. Prezeska od chwili powstania tej organizacji jest pełna poświecenia Maria Budzyńska de domo Abczyńska z Sławęcina. Zastęp liczny KSK pracuje w Sławęcinie. Na terenie parafii , oprócz wyżej wzmiankowanych organizacji Akcji katolickiej, rzutują dwa oddziały młodzieżowe KSMŻ i KSMM oddziały Zgliczyn. Pierwotnie tworzyły one całość z oddziałem radzanowskim , później jednakowoż w skutek antagonizmów, młodzież zgliczyńska , prowadzona ambicja utworzyła w roku 1937 oddziały rodzime. Pierwszym prezesem KSMM oddział Zgliczyn był Wincenty strzelec, pierwsza prezeską Janina Płocharska. Oddziały te małoliczebne , jednakowoż rozwijały się dobrze, bo w grę wchodziła szlachetna rywalizacja. Organizacje te obecnie z trudem wielkim ale Ida naprzód. Oddział KSMM Zgliczyn funduje sobie sztandar, tylko zbyt mało druhów stanie pod sztandarem, KSMM Zgliczyn posiada mała ilość członków. Prezesem KSMM Zgliczyn jest Józef Polczyński, prezeska KSMŻ jest Jadwiga Strzelcówna z Zgliczyna Witowego. Omawiając organizacje młodzieżowe na terenie parafii będące, trudno pominąć milczeniem krótkotrwałe SMPŻ w Ratowie. Organizacja ta zajęła się cała duszą Michalina Czechowska, nauczycielka, późniejszy zdecydowany wróg organizacji katolickich. Pod opieką ks. Seweryna Kownackiego , kapelana Sióstr Misjonarek , organizacja ta rozwijała się pomyślnie, ale , gdy ks. kapelan wyszedł na stanowisko proboszcza do Pawłowa, ciężar prowadzenia SMPŻ przypadł w udziale Siostrom Misjonarkom, zwłaszcza, że patronka Michalina Czechowska przeniesiona została z Ratowa na takie stanowisko do Radzanowa. Ponieważ siostry nie znały ducha organizacji SMPŻ , pragnęły wszelkie druhny przerobić na zakonnice, uczynić z tej organizacji coś w rodzaju postulatu, czy też nowicjatu do ich zgromadzenia . To zniechęciło całkiem , ustąpiły, a Płock zmuszony był oddział zlikwidować. Aleksander Gniadek – Policjant II RP mieszkaniec Radzanowa między ok. 1919 – 1921 Mieszkańcy Radzanowa nad Wkrą i okolic, to nie tylko ludzie ,którzy się tu urodzili czy osiedlili ,ale także i ci dla których był on etapem w karierze zawodowej. Tak było i w przypadku Aleksandra Gniadka, funkcjonariusza Policji Państwowej. Pan Piotr z Olsztyna przesłał informacje o wyżej wymienionym , po wcześniejszej rozmowie telefonicznej. Jednocześnie zwrócił się do Państwa za pośrednictwem z prośba : czy nie posiadają Państwo wiadomości dotyczących Pana Gniadka z czasów pełnienia służby na Posterunku Policji w Radzanowie nad Wkrą. Poniżej przesłane informacje: Komendantem Policji Państwowej w Wieczfni w latach 30-tych XX w. był Aleksander Gniadek -ur. się w Augustówce, gmina Osiek pow. garwoliński 2 VI 1885 r. – zm. w Wieczfni 20 IV 1946 r.) syn Piotra i Katarzyny (z d. Jałochów). Ożenił się 31 VIII 1912 r. w Warszawie z Janiną Jankowską, córką Jana i Anny (z d. Krakowskiej). Mieli sześcioro dzieci, w tym: Henrykę (ur. 1914 r. w Warszawie – Bródno), Edwarda (ur. 1915 r. w Warszawie – Bródno – zm. 2 II 1994 r., lat 78), miał żonę Genowefę (z d. Bruździńską) ur. w Chmielewie, przeżyła lat 92, Feliksę (ur. 1919 r. w Radzanowie, gmina Ratowo, pow. mławski), Kazimierza Piotra (ur. 1921 r. w Szreńsku, gm. Mostowo, pow. mławski), Jana Henryka (ur. 1925 r. w Turzy Małej, gm. Turza, pow. mławski), Longinę Natalię (ur. 1926 r. w Turzej Małej), za męża miała p. Orgonia, mieszkała po wojnie w Wałbrzychu. Aleksander Gniadek przybył zapewne z miejscowości i posterunku Turza Mała, tam gdzie urodziła się jego ostatnia córka. Wiadomo z księgi meldunkowej Wieczfni Kościelnej, że do tejże gminy i wsi przybył około 15 V 1927 r. W każdym razie od tej daty figuruje już w aktach gminy. Na początku wynajmował mieszkanie w Wieczfni jako lokator z rodziną. Z czasem stał się właścicielem domu przy rzeczce Wieczfnianka od strony Wieczfnia Kolonia. Fakt ten potwierdza jego wnuk p. Kazimierz Gniadek, który mówi, że (…) dzidek Aleksander mieszkał w drewnianym domu, kupionym przed wojną od pp. Zalewskich. Dom dziś ten oczywiście już nie istnieje (…) . Do pracy na posterunku Policji w Wieczfni miał A. Gniadek rzeczywiście w linii prostej, bardzo blisko. (…) Budynek Policji z czerwonej cegły mieścił się na rogu dróg wjazdowej do Wieczfni z kierunku Kuklin i w stronę dzisiejszego Ośrodka Zdrowia (…) . W latach 20-tych XX w. Aleksander Gniadek był już na pewno w Policji Państwowej. Świadczy o tym spis mieszkańców Radzanowa, w który wymienia się go jako policjanta. Być może był w policji już w 1919 r., gdyż wtedy urodziła się w Radzanowie jedna z jego córek, a w 1921 r. był już Szreńsku. Tak więc przez Warszawę, Radzanów, Szreńsk, Turzę Małą dotarł w końcu do wsi Wieczfnia, w której zamieszkał już na stałe. Tu pracował jako policjant, następnie jako komendant posterunku Wieczfnia. Młyn w Radzanowie nad Wkrą Jednym z zabytków Radzanowa nad Wkra jest młyn. Zaliczyć go trzeba do reliktów techniki jakie pozostały na Północnym Mazowszu. Kraina ta typowo rolnicza jaka są okolice miejscowości w swojej przeszłości była nie tylko producentem zbóż, ale także na miejscu przetwarzano takowe na mąkę i pozostające jako produkt uboczny otręby, wykorzystywane przy hodowli zwierząt. Z zapisków jakie pozostały tradycja młynarska w Radzanowie była bogata. W okolicy istniały młyny wodne co zapisywane było źródłach z przeszłości. Istniały także wiatraki . Takowe istniały w XIX jak również w XX wieku. Znajdowały się one na Radzanówku czy Poświętnem. Związane z nimi były rodziny Więckiewiczów oraz Bieniewicz. Wiatrak był także w Gradzanowie Zbęskim . W samym Radzanowie najdłużej istniał wiatrak Bieniewiczów przy ul. Poświętne – dziś posesja rodziny Mariańskich – gdzie jeszcze do niedawna można było zobaczyć niewielki pagórek z kamieniami z fundamentów oraz porozbijane kamienie młyńskie. Zmiany zaszły w młynarstwie radzanowskim pod koniec lat dwudziestych. Mieszkaniec Radzanowa Józef Oraczewski podjął decyzje o wybudowaniu młyna mechanicznego o napędzie dość nowoczesnym jak na tamte czasy silnikiem na gaz koksowniczy. ( Elektryfikacja wsi nastąpiła dopiero w listopadzie 1957 roku . Artykuł ,,Uczynny Pan Zygmunt’’ ) . W maszynowni mieściło się pomieszczenie w którym w procesie spalania wytwarzany był gaz, a ten z kolei był paliwem dla silnika wytwarzającego napęd dla walców oraz wszelkiego rodzaju sit. Młyn murowany lecz wyposażenie w nim większości było drewniane. Maszynownia była budynkiem znajdującym się na miejscu dzisiejszej części mieszkalnej. Możliwości przerobu wzrosły i już nieodzownym elementem rzeczywistości stały się kolejki furmanek ze zbożem ciągnące się od zasypanego już dziś Kanałku , a nieraz i większe , bo stali jeszcze gospodarze z zaprzęgiem na ul. Raciążskiej. Przyjeżdżano z całej okolicy . W latach trzydziestych nastąpiły zmiany własnościowe. Jedni mówią że przez kryzys inni pamiętaj o wypadku syna właściciela jakiemu uległ na młynie. Oraczewski był człowiekiem zamożnym jeden z jego synów był pastorem w USA i dobrze mu się powodziło . Dlatego rodzina w Polsce nie musiała prowadzić już interesu młynarskiego. Młyn zostaje odkupiony przez spółkę Adam Zwierzchlewski, Jan Falkiewicz i Józef Falkiewicz. W tym to okresie w drugiej połowie lat trzydziestych na młynie został zatrudniony mój dziadek Stefan Chrzanowski. Stosunki własnościowe zmieniły się po kampanii wrześniowej gdy Radzanów znalazł się w Rejencji Ciechanowskiej . Wyznaczony przez władze niemieckie został administrator . Został nim Niemiec Kierch ( poszukuje poprawnej wersji nazwiska i imienia) wraz z żona. Prace na młynie trwały przez cała okupacje . Administrator został w 1943 powołany do wojska i zginał na froncie wschodnim. Całe obowiązki przejęła jego żona. Sytuacja trwała do stycznia 1945 roku kiedy to Armia Czerwona ponownie ruszyła do działania. Radzanów został ,,oswobodzony” bez większych strat . Nie ucierpiał także młyn i produkcja trwała dalej. Ciekawostka jest ,ze administratorka nie wyjechała wraz z wojskami niemieckimi pozostała . Opuściła Radzanów w 1946 roku. Zakład jakim był młyn został przejęty przez państwo. Początkowo wchodził w skład Spółdzielni w Mławie. Kierownikiem młyna został Witold Szczutowski i był nim do lat 70 tych. Na młynie w tym okresie pracowali: Stefan Chrzanowski, Franciszek Ronkiewicz, Jan Detnarski, Jan Skowyrski , Jan Falkiewicz, Wacław Nowotko i Kowalski. Po utworzeniu spółdzielni w Radzanowie przez czas jej istnienia był on w jej zarządzie, a następnie przynależał do końca okresu PRL do GS Szreńsk. Ostatnim pracownikiem był Mirosław Kamiński. Po odzyskaniu suwerenności w latach dziewięćdziesiątych potomkowie właścicieli przedwojennych odzyskali majątek. Młyn jeszcze na przełomie wieków XX /XXI był dzierżawiony i działał lecz realia gospodarki rynkowej spowodowały ,że nie wytrzymał konkurencji z wielkim młynami. Dziś obiekt ten znajdujący się przy ul. mjr Ryszarda Siemiątkowskiego popada w ruinę i tylko już niewielka grupa dawnych mieszkańców Radzanowa i okolic pamięta jego lata świetności. Stefan Szyller – architekt kościoła w Radzanowie nad Wkrą Dziś troszkę senna mazowiecka miejscowość położona w dorzeczu rzeki Wkry , kiedyś w miarę prężne miasteczko z rozwiniętym handlem i rolnictwem to miejsce, w którym powstało wybitne dzieło architektoniczne. Wyszło ono z pod ołówka warszawskiego architekta i konserwatora zabytków Stefana Szyllera. Ten wybitny przedstawiciel historyzmu w swojej bogatej twórczości dokonał dzieła przebudowy ponad 100 kościołów , a 24 z nich pobudowało od samego początku, na surowym korzeniu ,jak to się określa. Oprócz dzieł sakralnych w jego biurze architektonicznym powstały takie projekty jak: Gmach Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, budynek Politechniki Warszawskiej, Kolumnada Mostu Poniatowskiego, Biblioteka i Brama Głowna Uniwersytetu Warszawskiego, budynki Radomskiej Wytwórni Papierosów, osiedle Fabryki Broni w Radomiu itp. Rysunek Stefana Szyllera z 1922 roku . Elewacja główna (wschodnia). Źródło ,, Architekt Stefan Szyller” Małgorzaty Omilanowskiej. W 1922 roku podpisał umowę z proboszczem radzanowskim ks. Feliksem Zalewskim i przedstawicielami Rady Parafialnej. Budynek zaczęto wznosić 1924 roku , kamień węgielny poświęcił Bp .Antoni Julian Nowowiejski . Kryzys powojenny spowodował zatrzymanie inwestycji. Ponownie do pracy przystąpiono w 1929 roku już za proboszcza ks. Józefa Jagodzińskiego. 11 X 1931 roku nabożeństwa zostały przeniesione do nowego obiektu. W 1934 roku obiekt został konsekrowany przez Bp. Leona Wetmańskiego. Nie był to jednak koniec inwestycji , brakowało posadzek, parkanu wokół kościoła, polichromii. Powoli było to przez kolejne lata uzupełniane. Jednak jak pokazują szkice Szyllera elewacja główna (wschodnia) nie została do dziś ukończona . Szczegół tkwi w tym że po bokach krzyża nad wejściem głównym brakuje dwóch rzeźb przedstawiających płaczące niewiasty. Rzeźbiarz Barańczyk z Warszawy wykonał krucyfiks jednak wojna pokrzyżowała dalsze plany . Czy obecny proboszcz pomyśli nad inwestycją? Zostawiając swój kolejny ślad w kościele parafialnym? I tu sentencja Stanisława Jachowicz ,, Cudze chwalicie , swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie” jest jak najbardziej na rzeczy. Jak znaczący był autor projektu i jego dzieła można przeczytać w książce Pani prof. Małgorzaty Omilanowskiej ,, Architekt Stefan Szyller 1857-1933”. Elektryczność w Radzanowie Fragment ul. Mławskiej Dziś w dobie szalejących technologii , świecie elektryczności i technik informacyjnych , mało kto w Radzanowie i okolicach zastanawia się jakie były początki tego postępu, tzw. kroku w XX wiek, dla osady nad Wkrą. Zapalające się latarnie uliczne rozświetlają te stare radzanowskie bruki i chodniki. Chociaż jeszcze do połowy dwudziestego stulecia zmierzch oznaczał kompletne ciemności. I tylko z opowieści starszych mieszkańców można dowiedzieć się jak było wówczas. Jedną z historii przekazywanych jest zdarzenie, które miało wtedy miejsce. Właśnie po zmierzchu do odsady zajechał mieszkaniec Warszawy , chcący dojechać na leśniczówkę. W tym celu zatrzymał samochód i udał się do pierwszego domu w oknach , którego zauważył blask palącej się naftowej lampy. Była to posesja murarza miejscowego, Romana Kopaczewskiego, u którego pomieszkiwał Zygmunt Skowyrski z rodziną . Podróżujący zapukał do okna i z mieszkania wyszedł Pan Zygmunt , którego zapytano o właściwa drogę . Zaczął więc tłumaczyć : ,, Pojedzie Pan prosto do miasta, skręci Pan w Centrum w prawo, dalej prosto przez most do lasu , tam będą krzyżówki skręci Pan w prawo. Warszawiak pięknie podziękował i stwierdził ,że Panie tak pan mówisz ciemno wszędzie chyba Pan w mieście nigdy nie był w życiu . Od tej pory uczynny Pan Zygmunt , nigdy nie odważył się w rozmowach mówić o Radzanowie jako mieście.” Kilka lat później naokoło plebani zebrali się mieszkańcy Radzanowa zwołani przez sołtysa Adama Szerszeniewskiego na prośbę księdza Franciszka Sieczki . Był 8 listopada 1957 roku, kiedy to proboszcz w asyście wikarego Mazurowskiego i fachowców włączył żarówkę i plebania zalała się światłem. Dla mieszkańców był to przełomowy wieczór. Sukcesywnie zakładano dalsze oświetlenie, ale nadal Pan Zygmunt nie mówił ,że to miasto. Ceremonia pogrzebowa śp. ks. kan. Henryka Mazurowskiego transmisja w internecie Uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Henryka Mazurowskiego odbędą się w parafii p w. św. Rocha w Radzanowie n. Wkrą, 27 marca (piątek), o godz. Zgodnie z regulacją prawną w ceremonii może uczestniczyć 5 osób członków najbliższej rodziny, pogrzeb będzie transmitowany (relacja na żywo na Facebooku 27 marca od godziny 11) w internecie na stronie parafii TUTAJ Kino Jagienka Projekt – Kino Jagienka Projekt Publiée par Radzanów Spotted sur Jeudi 26 mars 2020 Uroczystości pogrzebowe śp. Ks. Kan. Henryka Mazurowskiego Informujemy, że uroczystości pogrzebowe śp. Ks. Kan. Henryka Mazurowskiego odbędą się w piątek 27 marca. O godz. będzie odmówiony Różaniec a o godz. Msza św. W modlitwie różańcowej i Mszy św. zgodnie z wytycznymi bierze udział 5 osób z najbliższej rodziny oraz imiennie wskazani księża. Msza św. pogrzebowa będzie transmitowane przez stronę Facebook naszej Parafii. Msza św. dla parafian za śp. Ks. Kanonika zostanie odprawiona w późniejszym terminie o czym poinformujemy. Ks. kan. Henryk Mazurowski odszedł do Pana Z żalem zawiadamiamy że w dniu 2020 r. odszedł do Pana Ks. kan. Henryk Mazurowski wieloletni proboszcz naszej Parafii. Informacje na temat pogrzebu będą publikowane na stronie internetowej parafii Radzanów. 60 lecie święceń kapłańskich ks. Henryka Mazurowskiego

klasztor wraz z majątkiem krzyżówka